Idź do treści strony
09.12.2016 10:20

Historyk o Koperniku

Andrzej Kopiczko podczas odczytu przy mównicy w salach Kopernikowskich

Minęło pół milenium od przyjazdu słynnego astronoma do Olsztyna. Prezentujemy tekst o Mikołaju Koperniku, autorstwa historyka, wykładowcy akademickiego ks. Andrzeja Kopiczki.

Odczyt miał miejsce 18 listopada w Zamku Kapituły Warmińskiej. Tego dnia odbyła się rekonstrukcja przyjazdu Kopernika do Olsztyna. Uczestnicy konferencji zorganizowanej przy tej okazji zapoznali się m.in. z wynikami audytu turystycznego Szlaku Kopernikowskiego oraz obejrzeli spektakl olsztyńskiego Teatru Jaracza "Poranek Mikołaja Kopernika".

* Tekst wystąpienia "Mikołaj Kopernik jako administrator dóbr Warmińskiej Kapituły Katedralnej w Olsztynie"

Przed pięciuset laty przybył do tego zamku kanonik warmiński Mikołaj Kopernik. Był już człowiekiem znanym nie tylko w regionie, ale też w Polsce i Europie. Miał za sobą długie studia i stopień doktora nauk prawnych. Znał tajniki medycyny, ale pasjonował się astronomią i jej poświęcił większość swego, dodajmy, długiego życia. Od 1495 r. był kanonikiem Warmińskiej Kapituły Katedralnej i – choć początkowo nie rezydował we Fromborku – to musiała towarzyszyć mu świadomość, że z ziemią warmińską zwiąże swoje losy. I tak się stało, ale dopiero w 1503 r.  Najpierw jego pomocy potrzebował wuj, rezydujący w Lidzbarku – biskup Łukasz Watzenrode. Kopernik towarzyszył mu w podróżach dyplomatycznych, razem jeździli na sejmy koronne i sejmiki pruskie. U boku doświadczonego biskupa uczył się  postępowania wobec Zakonu Krzyżackiego.  Potem – znając sztukę medyczną – troszczył się o zdrowie wuja. Ale też nie zapominał o nauce, zwłaszcza astronomii i w 1509 r. ukazało się drukiem w Krakowie jego dziełko „Komentarzyk o hipotezach ruchów niebieskich”.

Od 1510 r. był już ściśle związany z Warmińską Kapitułą Katedralną. Wtedy również rozpoczął się okres jego największej aktywności w administracji kościelnej. Zamieszkał we Fromborku. Najpierw otrzymał urząd kanclerza kapituły, ale też obowiązki mniej typowe dla duchownego – nadzór nad młynem, piekarnią, browarem. Coraz częściej wykorzystywano jego zdolności dyplomatyczne w sporach z Zakonem Krzyżackim. Najpoważniejszą jednak próbą predyspozycji organizacyjnych i gospodarczych okazał się urząd administratora dóbr kapituły w Olsztynie.

To zadanie zlecono mu – i tu pojawiają się wątpliwości oraz różne datowania. Nie podzielam opinii, że stało się to 8 listopada 1516 r. i opowiadam się za datą 11 listopada, którą wskazał m.in. w 1873 r. wybitny historyk, olsztynianin, Franz Hipler (na św. Marcina). On też przytoczył zdanie, które było zapisane na pierwszej stronie – wówczas jeszcze dostępnego oryginału – całego dzieła Mikołaja Kopernika "Locationes mansorum dessertorum" ("Lokacje łanów opuszczonych"). Niestety, do dziś zachowała się tylko jednak karta z tego autografu, a resztę znamy tylko z kopii i właśnie bez tej pierwszej karty, gdzie miało być przy dacie 11 listopada 1516 r. to ważne zdanie: "Nicolaus Coppernic Administrator bonorum communium Venerabilis Capituli Warmiensis". Ale w tamtych czasach daty dzienne nie odgrywały aż tak ważnej roli.

Zapewne w połowie listopada, a może nieco później, Kopernik przybył do naszego miasta. Pierwszy potwierdzony zapis jego działalności – jako urzędującego w Olsztynie administratora – mamy dopiero pod datą 10 grudnia 1516 r. Wówczas potwierdził przejęcie przez Marcina Caselera we wsi Jonkowo 3 łanów po Joachimie (tenże Joachim został powieszony za kradzież). I tak rozpoczął się prawie czteroletni okres pobytu Kopernika w Olsztynie z tą misją administratora dóbr kapitulnych.

Zamieszkał w tym zamku. Miał do dyspozycji dwie komnaty – jedną do celów urzędowych, drugą do prywatnych. Ale na zamku nie mieszkał sam. Rezydował także burgrabia, była służba, był też kapelan, znany z imienia i nazwiska – ks. Mikołaj Ficke, który odprawiał Msze św. i nabożeństwa w kaplicy św. Anny (w tym czasie znajdowała się obok komnaty Kopernika, dopiero w 1580 r. nową, w skrzydle południowym, konsekrował bp Marcin Kromer).

Należy jeszcze dodać, że za czasów Kopernika, a właściwie jeszcze do 1530 r. administrator olsztyński musiał dodatkowo zajmować się drugim komornictwem kapituły z siedzibą w Pieniężnie. Oba komornictwa nie sąsiadowały ze sobą, a odległość między Olsztynem a Pieniężnem to 67 km. Już 7 stycznia 1517 r. był właśnie tam i przekazał 3 łany ziemi w Osetniku Pawłowi Ebertowi. W komornictwie olsztyńskim było wówczas 58 wsi, a w pieniężnieńskim 60 o łącznej powierzchni 61 tys. ha.

Co wiemy o samym urzędzie administratora?

Warmińska Kapituła Katedralna, jak każdy dobry gospodarz, starała się sprawnie zarządzać rozległymi i rozrzuconymi dobrami. W tym celu wyznaczała spośród swoich członków osobę, która posiadała odpowiednie umiejętności. Po raz pierwszy to stanowisko spotykamy w przekazie źródłowym z 1290 r. Różnie je określano w języku łacińskim: "procurator capituli", "administrator bonorum communium capituli Warmiensis", "Landpropst auf Allenstein", najczęściej jednak "canonicus administrator Allensteinensis".

Kanonik administrator zarządzał całością dóbr Kapituły na wyznaczonym terenie. Doglądał folwarków kapitulnych oraz jezior i lasów, pobierał czynsze i daniny od ludności, nadzorował młyny i karczmy. Sprawował sądy nad ogółem poddanych oraz dbał o bezpieczeństwo. Za zgodą Kapituły wyznaczał i kontrolował burgrabiów urzędujących na zamkach w Olsztynie i Pieniężnie. Mianował ławników, rajców oraz burmistrzów obu miast i przyjmował odwołania od sądów ławniczych. Co roku objeżdżał posiadłości obu komornictw, sprawdzając ich stan gospodarczy i oznakowanie granic. Wreszcie kierował akcją osadniczą, zwłaszcza po różnych kataklizmach – wojnach czy zarazach. Właśnie działalność osadniczą najlepiej znamy dzięki zespołowi akt, określanych tytułem: "Locatio mansorum desertorum" (lokacje łanów opuszczonych). Z największą pieczołowitością traktujemy (wspomnianą) zachowaną jedną kartkę z tego zbioru, którą zapisał swoją ręką Mikołaj Kopernik i którą przechowujemy w Archiwum Archidiecezji Warmińskiej. Ale wiemy, że w okresie od 10 grudnia 1516 r. do 31 maja 1521 r. odwiedził on 43 osady: 32 w komornictwie olsztyńskim i 11 w pieniężnieńskim. Dokonał też 72 zapisów lokacji. Odnotował w nich 136 imion i nazwisk nowych osadników. Informacje mają różny charakter. Najczęściej chodziło o znalezienie gospodarza dla opuszczonych łanów, osadzenie go i zagwarantowanie mu tego, co było potrzebne do uprawiania roli – konia, krowy, świni, pługa, wozu, przyznania wolnizny, a więc określonej liczby lat na gospodarowanie bez świadczeń na rzecz pana itd.

Jak ustalono, w czasie tych podróży Mikołaj Kopernik spotykał się często z Polakami, wszak na południu Warmii to oni stanowili duży odsetek mieszkańców, ale byli też Niemcy i Prusowie. Towarzyszyli mu dwaj jego słudzy – Wojciech Cebulski i chłopiec Hieronim, obydwaj też Polacy, których czasem odnotowywał jako swoich świadków.

To było jedno z najważniejszych zadań Kopernika jako administratora. Statuty kapitulne z 1384 i 1488 r. mówiły też o konieczności złożenia przez administratora odpowiedniej przysięgi, a w niej były słowa o „wiernym zarządzaniu” powierzonym majątkiem, o sporządzaniu sprawozdań z działalności, a przede wszystkim o oddawaniu Kapitule do podziału zebranych od ludności pieniędzy i danin w naturze, wreszcie o rozstrzyganiu sporów. Nie był to zatem zwykły urzędnik, ale ktoś, kto pośredniczył między panem zwierzchnim, czyli Kapitułą, a pracownikami w terenie i mieszkańcami komornictw. Taki administrator był w ciągłych rozjazdach na trasie Frombork–Pieniężno–Olsztyn. Uczestniczył w sejmikach warmińskich i powiedzeniach Kapituły. Podczas tych ostatnich miał możliwość przedstawiania  problemów związanych z pracą. Ale też otrzymywał dyrektywy i pouczenia. Co więcej, Kapituła Katedralna przez dwóch wizytatorów – wyznaczonych ze swego grona – sprawowała kontrolę nad czynnościami administratora. A ci nie ograniczali się tylko do sprawdzenia dokumentów. Często udawali się w teren, rozmawiali z sołtysami wsi, rozstrzygali spory stosując wizję lokalną. Na początku listopada każdego roku, na zwyczajnym posiedzeniu Kapituły we Fromborku, przedstawiał roczne sprawozdanie i stosowne rozliczenia.

O gospodarności i zapobiegliwości administratora świadczyła liczba zasiedlonych pustek oraz wartość dochodów pozyskanych dla Kapituły. Zatem sprawdzian aktywności banalnie prosty i ten sam od wieków aż po nasze czasy. I w tym kontekście musimy stwierdzić, że Kapituła była zadowolona z rządów Kopernika. Wykazywał dużo większą aktywność niż jego poprzednicy.

Dodajmy, że Kopernik troszczył się także o dokumenty kapitulne, które przewieziono do zamku, ponieważ ten gwarantował lepsze zabezpieczenie. Zachowały się do dziś dwa inwentarze tych dokumentów: jeden z dopiskami Kopernika, a drugi – 16 kartek zapisanych jego ręką. Jako urzędnik cenił dokumenty i o dokumenty dbał.

Oczywiście, tu w Olsztynie prowadził też badania astronomiczne i tu powstały ważne dzieła: "O ocenie pieniądza" (1517 r.) i w nieco zmienionej wersji jako "Traktat o monetach" (1519 r.). Zachowały się też dwa odręczne dokumenty – jeden z 1517 r. w języku niemieckim i drugi z 1518 r. po łacinie z jego odręcznym podpisem.

Pełnił jeszcze inne funkcje, ale wspomnijmy już tylko o tym, co stało się najważniejszą próbą jego zdolności organizacyjnych. A było to w czasie ostatniej wojny Polski z Zakonem Krzyżackim. Wiemy, że Kopernik – po dwunastomiesięcznej  przerwie, datowanej od listopada 1519 r. – w 1520 r. wrócił na urząd administratora do Olsztyna. W tym czasie wojska krzyżackie były już na Warmii. Zajęły Braniewo, następnie Frombork. Potem opanowały prawie całą krainę. Kopernik – wprawdzie jeszcze nie jako administrator – od końca stycznia tego roku znów mieszkał w Olsztynie. I tak zbliżamy się do tego wydarzenia, które często określamy jako obronę Olsztyna przez Mikołaja Kopernika. Wrogie wojska były już w Dobrym Mieście, a stąd do Olsztyna niedaleko. Trzeba było szybko wzmocnić załogę na zamku, zdobyć broń, szukać wsparcia u polskiego króla Zygmunta. Jak się okazało, wojska krzyżackie w styczniu 1521 r. ostatecznie nie zaatakowały zamku, choć były już bardzo blisko. W sąsiedztwie – jak zanotowali kronikarze – zniszczyły ogniem wsie: Klebark Mały, Bartąg, Stawigudę i z drugiej strony Olsztyna – Jonkowo, Porbady, Warkały, Wrzesinę i Gietrzwałd.

Olsztyn miał zatem szczęście, ale też miał Kopernika, który zabezpieczył zamek. Nic zatem dziwnego, że inny kanonik, Jan Sculteti, w liście napisał do niego: "Na koniec dzięki składam najznakomitszej Waszej Łaskawości za tak wielkie troski w okresie trudności i niebezpieczeństwa, które Wasza Łaskawość tam cierpliwie znosi w najwyższej konieczności i usilnie proszę nie ustawać w dobrej myśli i wielkodusznie trwać przy tym. Będzie Waszej Łaskawości u Boga zapłata i u ludzi pełnia chwały".

Gdy minęło zagrożenie ze strony Krzyżaków Kopernik 6 maja 1521 r. udał się do Likus, gdzie na spustoszonych przez Krzyżaków łanach ulokował trzech osadników. Tego samego dnia był w Jonkowie i Redykajnach, 20 maja pojechał do Klebarka Wielkiego i w ten sposób znów dźwigał okolice Olsztyna ze zgliszcz. Ale trwało to już krótko. Kapituła potrzebowała go we Fromborku i tam się udał w połowie czerwca tego, czyli 1521 r. Do Olsztyna jeszcze wracał, ale już jako wysłannik Kapituły czy wizytator zamku i posiadłości kapitulnych.

Kapituła jednak cały czas pamiętała o dobrych i mądrych jego rządach. To o nim napisał niemiecki Warmiak, wikariusz parafii św. Jakuba w Olsztynie, ks. Bernhard Gigalski, w książce "Nicolaus Coppernicus und Allenstein", że był on (Kopernik) ein Freund der Arbeit (przyjaciel pracy). Nic zatem dziwnego, że po śmierci biskupa Fabiana Luzjańskiego w 1523 r. Kapituła wyznaczyła Kopernika już na administratora całego biskupstwa. A do Olsztyna wracał jeszcze kilkakrotnie, najczęściej w charakterze wizytatora i posła kapitulnego. W 1531 r. tu opracował tzw. olsztyńską taksę chlebową, ustalającą ceny chleba odpowiednio do ceny pszenicy i żyta oraz ciężaru mąki i wypieczonego chleba, a także dodatkowych kosztów. W Olsztynie pozostała też dobra pamięć, która trwa do dziś, a ta uroczystość jest tego najlepszym przykładem.

[galeria zdjęć]

Powróć do archiwum
Pogoda